Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko – a co z matką?
Powiedzmy sobie prawdę prosto w oczy. Nie każda matka i nie każdy ojciec potrafi zachować zimną krew, gdy dziecko maże mazakami gdzie popadnie lub paćka farbą kleksy dookoła siebie. Nikt z nas tego nie lubi.
Ale czy jest to powód, żeby ograniczać lub pozbawiać dzieci doświadczania sztuki właśnie w tak prostej formie?
Zadbaj o własny spokój
Jako osoba lubiąca dom bez zacieków i ubrania bez plam, powiem to z pełną odpowiedzialnością. Podczas zabaw z farbami, mazakami, pozwalam dzieciom swobodnie pracować w różnych miejscach naszego mieszkania. I nie mam tu na myśli, że daję im przybory i pozwalam biegać wszędzie, gdzie się da i robić spustoszenie.
Doświadczenie w pracy z dziećmi, a później już wychowywanie własnych nauczyło mnie, że należy stwarzać im warunki do swobodnego działania i doświadczania świata. Jednak aby dzieci były szczęśliwe, dom cały i rodzic zadowolony – warto przygotować stanowisko pracy. Jeśli dobrze się do tego przygotujesz – będziesz cieszyć się dobrą zabawą z dzieckiem a bałagan szybko sprzątniesz.
Bądź uczestnikiem – ambicje schowaj do kieszeni
Dziecko nie musi w przyszłości zostać znanym malarzem, ani w ogóle żadnym twórcą. Nie musi tworzyć wzniosłych i poruszających dzieł sztuki, by mieć radość z paćkania się farbami, mazakami, czy glutami. Najważniejsza jest dobra zabawa i atmosfera, która będzie Wam towarzyszyć.
Kiedy już zdobędziesz się na odwagę i kupisz dziecku przybory plastyczne, które zwykle mogą brudzić – nie skupiaj się jedynie na utrzymaniu czystości. Dziecko zawsze możesz umyć, ubranie wyprać (dobrze mieć docelowo ubrania „robocze”, których nie będzie szkoda”) a stanowisko pracy posprzątać.
Dla zbudowania dobrej atmosfery w zabawie ważne jest uczestnictwo dziecka, ale również zaangażowanie rodzica, rodzeństwa. Dziecko lubią doświadczać nowych rzeczy i często zanim zorientuje się, jak korzystać z konkretnych narzędzi i produktów – jest już całe upaćkane. Warto wtedy włączyć się w zabawę, pokazując mu, jak prawidłowo posługiwać się farbami, mazakami, czy innymi brudzącymi produktami.
Najlepsze miejsca do malowania i mazania
Brudzące zabawy wprowadzałam swoim dzieciom dość wcześnie. Gdy tylko zaczynali samodzielnie siedzieć – dostali swoje pierwsze farby i mazaki. Korzystanie z pędzli czy własnych rąk? – nie było to dla mnie najważniejsze. Istotą było doświadczanie. I tak, jak córka pięknie siedziała w krzesełku do karmienia i książkowo posługiwała się pędzlem lub zatykała każdy flamaster po jego użyciu – syn okazał się zupełnie do niej niepodobny w tej kwestii.
W związku z tym, że Mikołaj nie preferował przestrzegania zasady pracy wyłącznie przy stoliku – musiałam stworzyć kilka bezpiecznych moim zdaniem przestrzeni do takich zabaw w naszym mieszkaniu, a są to:
prysznic, podłoga w kuchni, stół, szyba w drzwiach balkonowych i oczywiście duże kartki papieru.
Po skończonej zabawie – brudne i szczęśliwe dzieci myją się i przebierają a ja wszystkie wymienione wyżej miejsca mogę spokojnie i bez problemu umyć z zabrudzeń.
Jeżeli chcesz zadbać o swobodną i twórczą zabawę swoich dzieci – możesz wykorzystać mazaki akrylowe La Manuli. Można nimi rysować na różnych powierzchniach, jak drewno, szkło, kamień, ceramika, plastik, metal płótno. Zresztą nie trzeba wyszukiwać specjalnie powierzchni w swoim domu, bo producent stworzył zestawy wyposażone w kamienie i drewienka a wszystko można przechowywać w płóciennym woreczku.
Mazaki akrylowe mają piękne kolory i są wygodne w użytkowaniu. Nie chlapią, farba nie wycieka (choć są na bazie wody) i co najważniejsze – są bezzapachowe. W razie zabrudzeń można je spokojnie zmyć ściereczką nasączoną wodą z mydłem.
Mazaki są do kupienia TUTAJ.
Polecam z czystym sumieniem. Moje dzieci są nimi zachwycone. Mazaki akrylowe są bezpieczne w użytkowaniu dla dzieci – nie są toksyczne. Dzieci do trzeciego roku życia powinny jednak korzystać z nich pod opieką rodzica – cały czas jeszcze uczą się zasad bezpiecznej zabawy i przestrzegania porządku w najbliższym otoczeniu!
Wpis napisałam we współpracy z La Manuli.
Agnieszka Alicka
Podziel się treścią i udostępnij artykuł!
Chyba nie jestem wyjątkiem i też należę do osób, które nie lubią zdecydowanie sprzątać. Natomiast pomimo tego, podsuwam dziecku pisaki do malowania po lustrach, karteczki. Wyklejanki, które plątają się później po podłodze. A najlepsza zabawa kreatywna dla mojego dziecka to różne rodzaje makaronu i ryż, gotowanie w swoich miseczkach. Ryż na podłodze, to nie lada wyzwanie do wysprzątania 🙂 ale pozwalam, bo wiem, że to rozwija moje dziecko. To jest dla mnie najważniejsze, a nie porządek czy czyste dziecko.
U nas etap malowania po ścianach, zdobienia mebli i niekontrolowanej ekspresji twórczej podczas malowania farbami powoli się kończy. Pewnie, że nie było łatwo. Zwłaszcza jak Mała miała etap malowania sobie wąsów lub robienia mazakami flamastrami – zmyć tego samą wodą się nie dało, z detergentami i spirytusem trzeba było uważać na oczy, usta… potem chwila nieuwagi a ona znów miała „make-up”. Mąka, błoto, ryż, zawartość całej butelki płynu do kąpieli na podłodze (lodowisko a potem morze piany)… Już mogę wspominać to z uśmiechem 🙂