Jak nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania? – nasz sposób
Chcieliśmy z mężem mieć komfort bycia tylko we dwoje – i wieczorem i w nocy. Mieliśmy już po dziurki w nosie noszenia, kołysania, krótkich wieczorów sam na sam (noszenie zajmowało sporo czasu). Bolały nas kręgosłupy, a druga ciąża dawała się coraz bardziej we znaki. W drodze było drugie dziecko…
Kluczowe było jednak dla nas obserwowanie Oli w całym tym procesie. Najważniejszym było stworzenie atmosfery bezpieczeństwa, relaksu, pewności dziecka, że jesteśmy blisko. Ola była gotowa!
Kiedy byłam w pierwszej ciąży zarzekałam się, że nigdy nie będę spała z dzieckiem. Wszystko miało być poukładane – według mojego planu. Dla Oleńki było przygotowane drewniane łóżeczko ze szczebelkami i materac z naturalnym wypełnieniem. Mieliśmy wszyscy spać w jednym pokoju – taki był zamysł.
Ola nie była wymagającym dzieckiem. Nie miała kolek, nie wybudzała się z płaczem. Całe noce przesypiała w swoim łóżeczku. Za dnia lubiła drzemać wszędzie tam – gdzie i my byliśmy.
Zasypianie – noszenie i bujanie
Kiedy Ola była niemowlęciem – usypialiśmy ją nosząc i chodząc po mieszkaniu. Zaczęło się to od tego, że pionizowaliśmy ją po każdym karmieniu, przytulaliśmy i po prostu spacerowaliśmy. Nuciliśmy przy tym kołysanki. Pasowało nam wtedy takie rozwiązanie, bo zasypiała momentalnie. Kiedy widzieliśmy, że śpi – konsekwentnie odkładaliśmy ją do łóżeczka.
Były okresy, kiedy chorowała na infekcje górnych dróg oddechowych. Miała tak zatkany nos, że z trudnością oddychała. Kołysanie wydłużało się a noce spędzaliśmy z nią na rękach na wpół siedząco. Szybko zmieniłam swoje myślenie o spaniu z dzieckiem i bez wahania kładliśmy Oleńkę do naszego łóżka. Nigdy nie pozwoliłabym zasypiać jej z płaczem, krzykiem, czy jakimkolwiek innym dyskomfortem!
W okresie 12 miesięcy wyjęliśmy Oli szczebelki z łóżeczka z nadzieją, że może sama będzie chodzić na drzemkę – jeśli poczuje taką potrzebę. Plan nie wypalił. Olę nosiliśmy i kołysaliśmy do zaśnięcia łącznie 2 lata. Całe szczęście, że nie wydreptaliśmy dziury w podłodze wzdłuż mieszkania! Gdy Ola miała 1.5 roku – ja zaszłam w drugą ciążę i nosiłam ją, żeby zasnęła do drzemki całe pół roku … Mąż nosił ją do wieczornego zaśnięcia. I tak, jak przy drzemce trwało to 10 min, to wieczorne zasypianie przeciągało się do 40 minut. Próbowaliśmy w między czasie innych sposobów, ale Ola uparcie domagała się przytulania i noszenia. Gdybym wiedziała wtedy o chustonoszeniu – z pewnością zaprzyjaźniłabym się z chustą na długo.
Zasypianie – słuchanie bajek i kołysanek
Zbliżały się drugie urodziny Oli. Mieliśmy już serdecznie dość dźwigania śpiącej królewny – choć bardzo lubiliśmy wspólne tulenie! Ja byłam już w zaawansowanej ciąży a mąż zaczynał narzekać na bolący kręgosłup. Postanowiliśmy zmienić sposób usypiania Oli, zwłaszcza dlatego, że za kilka miesięcy miał urodzić się Mikołaj.
Po kąpieli dawałam Oli buziaka, przytulałam i odkładałam do łóżeczka. Sama siadałam na naszym łóżku i opowiadałam jej bajki, śpiewałam kołysanki. Coraz ciszej i spokojniej. Zasypiała po około 40 minutach. Zdarzało się, że zasypiałyśmy razem. czasem próbowała figlować, więc czas zaśnięcia się przeciągał. Usypialiśmy ją na zmianę z mężem. Jednego wieczoru ja, drugiego on. Wypróbowywała każdego z nas, ale staraliśmy się być konsekwentni i nie wracaliśmy do noszenia. Nie zdarzyło się, żeby Ola płakała z tego powodu. Bardziej próbowała szaleć w łóżeczku.
Po kilku dniach przeorganizowaliśmy sypialnię na pokój Oli a my z Michałem przenieśliśmy się do drugiego pokoju. Zaczęliśmy ją zostawiać w pokoiku samą po wysłuchanych bajeczkach i kołysankach. Kilka wieczorów wybiegała z łóżeczka niczym antylopa i ganiała po całym mieszkaniu. Strasznie nas to bawiło, ale jednocześnie bardzo męczyło. Wiedzieliśmy, że chcemy być konsekwentni i odprowadzaliśmy ją do łóżeczka. Po około dwóch tygodniach cieszyliśmy się małym sukcesem, bo Ola nauczyła się nowego sposobu zasypiania. Kiedy zmieniliśmy Oli łóżko na większe też przeszliśmy przez etap wybiegania z pokoju z histerycznym śmiechem. Minęło!
Teraz Oleńka ma prawie 4 lata. Zasypia sama od dwóch lat – po wysłuchanych bajkach, opowiadaniach. Zdarza się, że przychodzi do nas w nocy. Tulimy ją, ale kopie nas nieziemsko!
Agnieszka Alicka
Jeśli artykuł Ci się spodobał, udostępnij!
Jestem właśnie na etapie żeby moj dwulatek nauczył się sam spać. Na szczęście nie miałam żadnych problemów z wcześniejszym usypianiem. Bajka albo kołysanka 20 minutek i oczka zamknięte 🙂
Brawo! 😊 każdy etap nauki jest piękny, choć wymaga pracy ❤
Bardzo fajny wpis. Dzieciaki często same dorastają do tego że już są w stanie zasypiać same 😍